Hotel Samara

Większość poprzednich opinii jest słuszna - zarówno te pozytywne jak i negatywne. Hotel jest urokliwy, ale bardzo zaniedbany. Pokoje są duże (dla 2dorosłych + 2 dzieci) - mają kilka pomieszczeń i duży balkon, ale szafki uszkodzone i krzywe psują cały efekt. Porządek - w restauracji fatalny (brudne obrusy przez cały dzień), pokoje są natomiast czyste i sprzątane codziennie. Jedzenie nieciekawe (jak to w Tunezji), mały wybór, pod koniec godzin wydawania - brakowało niektórych potraw. Animacje - animatorzy leniwi, natomiast wieczorami można pobawić się przy muzyce. Mini klub dla dzieci - zniszczony, ale zjeżdżalnie na basenie ratują sytuację. Ogólnie hotel sympatyczny, dzieci zadowolone, chociaż całość zaniedbana.

witam hotelu nie polecam nikomu a szczegulnie rodzina z dziecmi baseny male odpadajace kafelki i zjezdzalnie czynne 2 h dziennie zabaw dla dzieci w dzien zadnych wieczorem 30 min dyskoteki pokoje porazka jedzenie porazka ogulnie syf

Hotel jest położony w fajnym miejscu, bardzo blisko plaży, Mediny i Portu. Niedaleko hotelu jest bardzo fajna restauracja i dyskoteka otwarta nawet podczas Ramadanu. Dostaliśmy czysty pokój z fajnym widokiem i działającą bez zarzutu klimatyzacją. Obsługa bardzo dobra. Animatorzy dość ciekawie prowadzili zajęcia dla dzieci i dorosłych. Jedzenie w normie zaczynając od ryżu, makaronu, sałatek, trochę dziwnego mięsa, a kończąc na owocach i lodach. Napoje butelkowane i schłodzone. Warto tam pojechać.

Hotel adekwatny do ceny http://www.youtube.com/my_videos

bardzo polecam pod kazdym wzgledem! nie da sie tam nudzic!

W Hotelu Samara są budynki świeżo po remącie a niektóre do remontu. Ja dalam w paszporcie 5 $ i dostaliśmy pokój w wyremontowanym budynku. Pokój średni ze średniej wielkości balkonem z widokiem na główny basen. W pokoju mieliśmy własną regulacje klimatyzzacji,która działała bez zarzutów , sporą łazieką pokój był urządzony w nowoczesnym stylu. Duże łoże małżeńskie toaletka telewizor plazmowy itd. baseny czyste codziennie czyszczone, na terenie hotelu duzo zieleni . Jedzenie bylo jak dla mnie bardzo dobre,było tego mnustwo ogółem przytyłam 3 kg mojemu chłopakowi nie smakowało ale to jest krytyk jedzenia he he. Obsługa hotelowa oceniam na 2 ciągle żebrzą polska wódke i pieniądze. Sprzątaczki miłe dokładnie sprzątały a w pokoju i łazięce robiły stroiki z prześcieradła i reczników. W hotelu mówią w językach:polski ,francuzki,angielski. Animacje super animatorzy ciągle uśmiechnięci.

Ogólne wrażenie średnie (4 to nie były, tylko naciagane 3). Zeby dostać lepszy pokój trzeba dać w recepcji w łapę (10 euro wystarczy). Pokojówka wymieniała tylko reczniki i zaścielała łóżko- o sprzątnięciu zabitych mrówek z szafki nie ma co liczyć. Kelnerzy różni- w restauracji faktycznie mało mili, pytali tylko o wodkę, na barze wystarczyło dać pare drobniaków by dostać dobrego drinka. Forma all inclusive- bardzooooo kiepskiej jakości wręcz ubogie, drinki w plastikach, przekąsek między posiłkami nie było, ciastka były wydawane po 16.... obsługa nasmiewała się z Polaków że stoja w kolejce i czekają na jedzenie. Basen kryty MASAKRA- zdjęcia zameiszczone na stronie nie są prawdziwe!!! basen jest w fatalnym stanie, zagrzybiały i brudny. Rezydentka faktycznie do bani, oschła i mało pomocna. Animatorzy ok- mili podrywacze :).Jedzenie ok. zależ co kto lubi. Czasami zdarzało sie że brakowało a kucharze nie kwapili się żeby donieść nowe. Plaża brudna, pełno papierosów i plastiku.Pogoda super

Alles op en top, fijne ligging, alles netjes verzorgd. Het enige minpunt vond ik het eten, dit was niet erg lekker en te weinig afwisseling.

"dwa miejsca w jednym". Dlaczego taki tytuł oceny? Otóż hotel ma dwa oblicza stare i nowsze. Pokoje różnią się między sobą standardem w sensie wieku wyposażenia. Starsza część ma stary telewizor, starą lodówkę, stare meble, kafelki, drzwi, zamki w drzwiach, okiennice i wszystko, co stanowi elementy budowlane. Wszystko działa. Lecz pierwsze wrażenie po przyjściu do takiego pokoju było przytłaczające, ale nadchodzący poełen słońca dzień sprawił, że stwierdziliśmy z żoną, że nie będziemy pokoju zamieniać. Traktowaliśmy go jako miejsce, w którym się tylko śpi i korzysta z urządzeń higienicznych, a cały dzień i tak spędza się poza pokojem. Mnie zirytował brak ciepłej wody w kranach. Zgłosiłem ten fakt w recepcji. Recepcjoniści zaczęli biegać za tym swoim "bufetem" i udawać, że coś w tej sprawie robią, ale na udawaniu się skończyło. Następnego dnia dałem pokojówce jednodolarówkę i poprosiłem, żeby załatwiła ten problem. Po dwóch godzinach (i już do końca pobytu) ciepła woda była.